X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Napo­minany stale przez ciotkę starał się ukrywać swą niechęć do tego przedmiotu, lecz nie zawsze mu się to udawało. Ze względu na to, że z innych przedmio­tów otrzymywał dobre noty, wychowawca klasy orzekł, iż chłopiec -wykazuje specjalnie złą wolę w nauce historii. Po każdej wywiadówce bojaźliwa ciotka zasypywała Tomka wyrzutami.
Ostatnie półrocze było dla niego szczególnie niepomyślne. Otrzymał na­ganę. Ciotka nie szczędziła mu tym razem ostrych wymówek, a nawet w uniesieniu zawołała:
„Skończysz tak jak twój ojciec!"
Urażony tym Tomek zapytał:
„Ciociu, czy naprawdę uważasz, że mój ojciec zrobił coś złego?"
„Wpędził do grobu twoją matkę a moją siostrę!" zawołała w gniewie.
Wówczas to przeżył Tomek, na równi z ciotką Janiną, wielką niespo­dziankę. Ślęczący zazwyczaj w milczeniu nad księgami buchalteryjnymi wuj Antoni z trzaskiem rzucił pióro na stół i chyba po raz pierwszy w swym życiu odezwał się do żony podniesionym głosem:
„Przestaniesz wreszcie dręczyć tego dzielnego chłopca? Dlaczego uparłaś się zabić to, co jest w nim najlepsze?"
Ciotka oniemiała, a ze wszystkich obecnych przy tym wydarzeniu Tomek zdumiał się najwięcej. Całe zajście zostało jednak szybko zażegnane, gdyż wuj nerwowym ruchem poprawił na nosie okulary i znów pochylił się nad rozłożoną na stole księgą. Od tej pory ciotka zmieniła całkowicie swe postę­powanie w stosunku do Tomka. Przestała napędzać go do nauki historii, lecz tym bardziej ograniczała jego przebywanie poza domem. Dlatego też spacery po mieście i nauka konnej jazdy w ujeżdżalni stanowiły dla niego szczególną pokusę.
Stał teraz na placu Trzech Krzyży i rozmyślał. Jeżeli zaraz wróci do domu, będzie musiał natychmiast zasiąść do odrabiania lekcji. Później czeka go repetycja z młodszymi braćmi ciotecznymi. Same nudy! Jakże przyjemnie byłoby pójść do Ogrodu Botanicznego! Co tu robić? W czasie tych zawiłych zmagań z sobą przyszła mu do głowy wspaniała myśl.
„Niech los rozstrzygnie, co ma być" zadecydował.
Ruszył w kierunku najbliższej latarni ulicznej, szepcąc przy każdym kroku:
„Spacer, dom, spacer, dom, spacer, dom", aż ku wielkiej swej radości za­trzymał się obok latarni na słowie „spacer".
Odetchnął z ulgą, wdzięczny losowi za tak korzystne rozwiązanie zawiłe­go problemu. Raźnym krokiem ruszył w Aleje Ujazdowskie.
Wkrótce znalazł się w Ogrodzie Botanicznym i niebawem zapomniał o kłopotach oczekujących go po powrocie do domu. Usiadł w cichym za­kątku. Odurzający zapach kwiatów i miły świergot ptactwa nastrajały do przyjemnych rozmyślań. W takich chwilach ogarniała go zazwyczaj ogromna tęsknota za nieznanym niemal zupełnie ojcem. Przymykał oczy... W wyobraź­ni jego rysował się mocno zamglony obraz wysokiego mężczyzny, którego twarzy nie mógł sobie przypomnieć. Nie wiedział nawet, gdzie on teraz prze­bywa i co porabia? Sprawy te ciotka Janina utrzymywała w ścisłej tajemnicy. Listy od ojca przychodziły bardzo rzadko, lecz za to co pół roku listonosz przynosił ciotce wezwanie na główną pocztę. Po każdym takim wezwaniu zaopatrywała dzieci w nową garderobę. Był to widomy znak, że ojciec Tom­ka nadesłał pieniądze.
Karscy traktowali Tomka na równi z własnymi dziećmi. Jedynym wy­różnieniem były lekcje języka angielskiego, na które Tomek uczęszczał pry­watnie do rodowitej Angielki osiadłej w Warszawie. W stosunku do możli­wości zarobkowych wujka Antoniego opłata za naukę obcego języka stano­wiła pokaźny wydatek. Dlatego Tomek był przekonany, że korzystał z tego przywileju na wyraźne życzenie swego ojca. Pragnął więc sprawić mu przy­jemność i uczył się bardzo pilnie. Z uporem wkuwając słówka, myślał - „niech wie, że go kocham".
Teraz siedząc w parku na ławce, układał w myśli swoją pierwszą rozmo­wę z ojcem, gdy go kiedyś zobaczy. Oczywiście rozmowa potoczy się po angielsku, ponieważ ojciec na pewno będzie ciekaw wyników tak kosztow­nej nauki. Zadawał więc sobie pytania, odpowiadał na nie wyszukując trudniejsze wyrazy w słowniczku i nawet nie spostrzegł, jak minęły trzy godziny. Do ogrodu przybywało coraz więcej ludzi. W końcu nawet za­myślony Tomek zwrócił na nich uwagę.
„Pewno już bardzo późno - pomyślał. - Ciotka Janina będzie się znów gniewała..."
Zaraz też zaczął zastanawiać się, czy otrzyma karę. Nieoczekiwanie wzrok jego zatrzymał się na zielonych krzewach.
„Ha, skoro los doradził mi udanie się na spacer, niech więc wyjaśni te­raz niepewność" - zadecydował i natychmiast zerwał małą gałązkę. Obry­wając listek po listku, powtarzał:
„Będzie kara, nie będzie, będzie, nie będzie..."
Zrobiło mu się weselej na duszy, gdy rzucał na ziemię ostatni listek. Mówił on, że „kary nie będzie". Z kolei zaczął rozważać, dlaczego miałaby go minąć? Przecież ciotka zwracała wielką uwagę na punktualne przychodze­nie ze szkoły.
„Może ciocię rozbolała głowa? - monologował. - Jeśli położyła się do łóżka i usnęła, to mogę nie otrzymać kary. A może wyszła po zakupy i nie zapyta, czy wróciłem punktualnie?"

Tematy

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.