X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.


Lecz starzec wtrącił:
– Potrafiłbym to zrobić równie dobrze jak on albo i lepiej, gdybyś mi tylko pozwolił dotknąć twojej świętej szczęki. A najlepiej byłby to zrobił twój dentysta.
I zdziwił się, gdy usłyszał, że i ja mówię:
– Ten starzec mówi prawdę, gdyż zrobiłby to równie dobrze jak ja, a najlepiej zrobiłby to twój dentysta. Lecz wola ich nie była tak silna jak moja i dlatego nie mogli cię uwolnić od bólu. Bo jeśli jest to nieuniknione, lekarz musi ważyć się na zadanie bólu nawet królowi, nie bojąc się o siebie i swój los. Oni bali się, a ja się nie bałem, bo jest mi wszystko jedno, i jeśli chcesz, możesz kazać twoim żołnierzom rozpruć mi wątrobę, teraz, kiedy cię już uleczyłem.
Król spluwał, naciskał dłonią policzek, znowu pluł, a policzek nie bolał go już i w końcu rzekł:
– Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby ktoś mówił tak, jak mówisz ty, Sinuhe. Jeśli jest tak, jak powiadasz, to nie opłaca się rozpruwać ci wątroby. Jaki bowiem byłby z tego pożytek, skoro ciebie to nie zmartwi. Sprawiłeś mi ogromną ulgę, toteż wybaczam ci twoją bezczelność, także twemu słudze przebaczam, choć widział mnie z głową pod twoją pachą i słyszał, jak jęczałem. . ale wybaczam mu dlatego, że doprowadził mnie do śmiechu swoim komicznym skakaniem. – I zwracając się do Kaptaha dodał: – Zrób to jeszcze raz!
Na co Kaptah obruszył się i odparł:
– To nie licuje z moją godnością.
Burnaburiasz uśmiechnął się i rzekł:
– Zaraz zobaczymy. -Przywabił lwa, a ten podniósł się i przeciągnął całym cielskiem, aż mu zatrzeszczało w stawach, patrzył przy tym na swego pana mądrymi oczyma. Król wskazał na Kaptaha, lew zaczął leniwie zbliżać się wymachując ogonem, a Kaptah cofał się przed nim wpatrując się w niego jak zaczarowany. Nagle lew otworzył paszczę i wydał głuchy ryk. Wtedy Kaptah odwrócił się i uchwyciwszy się wiszącej przy drzwiach draperii wdrapał się po niej na górną framugę drzwi, kwicząc ze strachu, gdy lew wyciągnął za nim łapę. A król śmiał się do rozpuku i mówił: – czegoś równie śmiesznego jeszcze nigdy nie widziałem! – Lew usiadł na podłodze i oblizywał się, a Kaptah siedział na framudze drzwi i trząsł się ze strachu. Król zaś zażądał jadła i napoju oświadczając, że jest głodny. Wtedy starzec zapłakał z radości, że król jest wyleczony. Przyniesiono rozmaite potrawy w srebrnych naczyniach, na których wyryte były różne obrazy, oraz wino w złotych pucharach. A Burnaburiasz rzekł: – Jedz ze mną, Sinuhe, jakkolwiek to nie licuje z moją godnością. Ale dziś zapomnę o swojej godności i nie będę myślał o tym, żeś trzymał moją głowę pod pachą i żeś grzebał mi w ustach palcami.
Tak więc jadłem i piłem z królem, i powiedziałem:
– Ból twój jest teraz lżejszy, ale może wrócić w każdej chwili, jeśli nie każesz wyrwać zęba, który go powoduje. Toteż powinieneś pozwolić swemu dentyście usunąć ten ząb, gdy tylko spuchlizna ustąpi z twego policzka i będzie to można zrobić bez szkody dla twego zdrowia.
Spochmurniał i rzekł:
– Mówisz zbyt wiele i zakłócasz moją radość, szalony cudzoziemcze. – Ale po chwili namysłu dodał: – Być może, że masz słuszność, bo ból odnawia się zawsze w jesieni i na wiosnę, gdy przemoczę nogi, i sprawia mi wiele cierpienia, tak że nieraz chciałbym umrzeć. Ale jeśli to powinno być zrobione, to musisz to zrobić ty, bo mego dentysty nie chcę widzieć na oczy, tyle niepotrzebnej męki mi przysporzył.
Odparłem:
– Z mowy twojej widzę, że jako dziecko piłeś więcej wina niż mleka. Słodycze też nie są zdrowe dla ciebie, bo w tym mieście przyrządzają je z daktylowego syropu, który psuje zęby, podczas gdy w Egipcie robi się je z miodu, który bardzo malutkie ptaszki zbierają dla ludzi w wielkie plastry. Od tej pory jedz tylko słodycze z portu i pij mleko co rano, gdy się zbudzisz.
A on na to:
– Doprawdy wielki z ciebie dowcipniś, Sinuhe, bo nie wierzę, by małe ptaszki zbierały miód dla ludzi. Jeszcze nigdy o czymś takim nie słyszałem.
Na co odparłem:
– Twardy jest mój los, bo i we własnym kraju ludzie nazywać mnie będą kłamcą, kiedy im opowiem, że widziałem ptaki, które nie umieją latać i mieszkają pod ludzkim dachem, i w zamian za to co dzień znoszą jajko, wzbogacając w ten sposób swego właściciela. Toteż zapewne lepiej, żebym od tej chwili nic więcej nie mówił, gdyż stracę swoją dobrą sławę i uznają mnie za kłamcę.
On jednak zapalczywie się temu sprzeciwił, domagając się:
– Mów, mów, bo nikt jeszcze nie rozmawiał ze mną tak jak ty.
Wtedy popatrzyłem na niego poważnie i rzekłem:

Tematy

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.