Wciąż to samo; początek i zasadnicza treść; koronne ugody. Starszy przyznał młodszemu księstwo Normandii, hrabstwa Szampanii; Brie, wicehrabstwo Chartres i całą langwedocję z Tuluzą, Beziers, Montpellier... Zdaje się, że Edward nie odstąpił prowincji Angoumois - zbyt blisko Gujenny, chyba dlatego. Gdyby traktat miał wejść w życie - oby to się Bogu nie spodobało - nie pozostawiłby mu Nawarry, nie pozwoliłby osiąść między Akwitanią a Poitou. Natomiast miał przyznać mu krainę Bigorre, co wcale nie poszłoby w smak Febusowi, gdyby to doszło do jego uszu. Jak widzisz, wszystko razem wziąwszy to spory kawał, ogromny kawał Francji. Może zdumiewać fakt, że człowiek, który zamierza tu panować, wszystko odstępuje jednemu wasalowi. Ale, po pierwsze, ten rodzaj wicekrólestwa powierzonego Nawarczykowi wspaniale pasuje do pomysłu utworzenia leżącego mu na sercu nowego imperium; po drugie, im bardziej rozszerza posiadłości księcia, który go uznał za króla, tym bardziej poszerza obszary, gdzie go uznają za prawowitego króla. Zamiast zdążać do przyłączania kawałek po kawałku, może twierdzić, że za jednym zamachem uznały go królem wszystkie te prowincje.
Co do reszty: kosztów wojennych, zobowiązań, by nie zawierać odrębnego zawieszenia broni - to zwykłe klauzule zwyczajowe i powtórzenie pierwotnego szkicu. Lecz sojusz jest określony jako “sojusz wieczny”.
Pozwolę sobie nadmienić, że zabawny incydent miał miejsce między Edwardem a Filipem Nawarry, bo ów zażądał wpisania do traktatu wpłaty stu tysięcy dukatów, nigdy nie zapłaconych, a figurujących w umowie ślubnej zawartej między Karolem Nawarry a Joanną de Valois.
Król Edward zdumiał się: - Dlaczego bym miał płacić długi króla Jana?
- Ależ rzecz oczywista. Zastępujecie go na tronie, a więc takoż w jego zobowiązaniach.
Nie brakowało zuchwałości młodemu Filipowi. Trzeba mieć jego lata, aby ważyć się na coś podobnego. Rozśmieszył króla Edwarda, choć ten śmiać się nie zwykł.
- Zgoda. Ale po koronacji w Reims. Nie przed sakrą.
Filip powrócił do Normandii. Zanim spisano na welinie uzgodnione punkty umowy, zanim wystylizowano artykuł po artykule, zanim nastąpiła wymiana not po obu stronach kanału La Manche... “od starszego do młodszego”, a wreszcie kłopoty wojenne, to wszystko zajęło tyle czasu, że traktat, nadal tajny, nadal znany tym, którym zależało na poznaniu jego treści, został podpisany ostatecznie w zamku Clarendon, w początkach września, zaledwie przed trzema miesiącami, tuż przed bitwą pod Poitiers. Kto go podpisał? Filip Nawarry, który w tym celu po raz drugi pojechał do Anglii.
Teraz rozumiesz, Archibaldzie, dlaczego Delfin, który tak mocno przeciwstawiał się - jak słyszałeś - aresztowaniu króla Nawarry, wciąż go więzi, chociaż rządząc obecnie królestwem i pod naciskiem z wielu stron miałby pełną swobodę go uwolnić. Póki pod traktatem widnieje tylko podpis Filipa Nawarry, można pakt uważać za niebyły. Gdyby go ratyfikował Karol, sprawa byłaby całkiem inna.
Obecnie zaś, ponieważ w Pikardii syn króla Francji trzyma w więzieniu króla Nawarry, ów nie wie jeszcze... na pewno jedyny... że uznał króla Anglii królem Francji. Lecz to uznanie nie ma mocy prawnej, ponieważ nie może go podpisać.
Oto komplikacje, w których trudno się połapać, tworzą one prawdziwie gordyjski węzeł, a my pokusimy się go rozplątać w Metzu! Ręczę, że za trzydzieści lat nikt nie zdoła tego pojąć, może poza tobą, Archibaldzie, czy twoim synem, jeśli mu o tym opowiesz.
III - Papież i świat
Czyż nie mówiłem ci, że dobre wiadomości zastaniemy w Sens? Nawet bardzo dobre. Delfin porzuca burzliwe obrady Stanów Generalnych, na których Marcel żąda obalenia Wielkiej Rady, a biskup Le Coq, wnosząc o uwolnienie Karola Złego, jednocześnie zapomina się do tego stopnia, że mówi o złożeniu z tronu króla Jana... Tak, tak, drogi bratanku, do tegośmy doszli; sąsiadujący z nim biskup musiał przydepnąć mu stopę, żeby się opamiętał i wyjaśnił, że wcale nie Stany mogą króla złożyć z tronu, ale papież na żądanie trzech Stanów... Delfin więc wystrychnął na dudka swych gości i wczoraj wyjechał do Metzu; on także. W dwa tysiące koni. Stwierdził, że dla dobra królestwa zmuszają go do stawiennictwa na sejmie listy otrzymane od Cesarza. Tak... a w pierwszym rzędzie moje pismo. Posłuchał mnie. Tym sposobem obrady Stanów zawisły w próżni i wszyscy się rozproszą, niczego nie uchwaliwszy.