X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Min nie mogła słyszeć tego, co jej powiedział Bryne, ale wi­działa, jak idzie w ślad za Strażnikiem, warcząc coś do siebie. Miała nieprzyjemne uczucie, że Aes Sedai postanowiły, iż zo­staną oddalone, aby uczynić zadość tej głupiej przysiędze, z której Siuan była tak dumna, i to natychmiast. Gdyby mogła wmówić sobie, że ci dwaj Strażnicy oparci o ścianę niczego nie zauważą, w mgnieniu oka byłaby już za drzwiami i dosia­dałaby Dzikiej Róży.
Sheriam oraz pozostałe Aes Sedai wyszły na końcu, wraz z nimi Leane. Myrelle usadziła Leane przy jednym ze stołów i zaczęła coś z nią omawiać, podczas gdy tamte krążyły po pomieszczeniu, zatrzymując się, by porozmawiać z każdą Aes Sedai. Cokolwiek im mówiły, wywoływało to reakcje wahające się między nie skrywanym szokiem a zadowolonymi uśmie­chami, zupełnie jakby osławiony spokój Aes Sedai był tylko legendą.
- Zostań tutaj - nakazała Min Logainowi, odsuwając swoje kołyszące się krzesło. Miała tylko nadzieję, że nie za­cznie sprawiać jakichś kłopotów. Patrzył na twarze Aes Sedai, po kolei, zdając się rozpoznawać znacznie więcej niźli przez ostatnie dni. - Zostań tu przy stole, dopóki nie wrócę, Dalyn. - Odwykła już od przebywania z ludźmi, którzy znali jego prawdziwe imię. - Proszę.
- Sprzedała mnie Aes Sedai. - Przeżyła prawdziwy wstrząs, gdy przemówił po tak długim okresie milczenia. Za­drżał, a potem skinął głową. - Zaczekam.
Min zawahała się, ale jeśli dwaj Strażnicy nie powstrzymają go przed jakimś głupstwem, z pewnością zajmą się nim zebrane w pomieszczeniu Aes Sedai. Kiedy doszła do drzwi, gniadego wałacha właśnie odprowadzał ktoś, kto wyglądał na stajennego. Koń Bryne'a, jak podejrzewała. Ich wierzchowców nie było nigdzie widać. Tyle więc jeśli chodzi o szybką ucieczkę.
"Dotrzymani tej przysięgi! Naprawdę! Ale teraz nie mogą mnie trzymać z dala od Randa. Zrobiłam wszystko, czego Siu­an chciała! Powinni pozwolić mi odejść!"
Jedynym problemem był fakt, że to Aes Sedai same decy­dowały, co muszą zrobić, zresztą również w imieniu innych ludzi.
Siuan niemalże zbiła ją z nóg, wpadając do wnętrza gospo­dy z ponurym grymasem na twarzy i ze zrolowanym kocem oraz torbami podróżnymi pod pachą.
- Pilnuj Logaina - wysyczała cicho, nawet się nie za­trzymując. - Nie pozwól, by ktoś zaczął z nim rozmawiać.
Pomaszerowała do stóp schodów, gdzie siwowłosa kobieta, służąca, prowadziła Bryne'a na górę, i podążyła za nimi. Są­dząc po spojrzeniu, jakie wbiła w jego plecy, powinien być szczęśliwy, że nie sięgnęła po nóż przy pasie.
Min uśmiechnęła się do wysokiego, szczupłego Strażnika, który poszedł za nią do drzwi. Stał w odległości jakichś dzie­sięciu stóp, ledwie na nią patrzył, ale nie miała żadnych złu­dzeń.
- Teraz jesteśmy gośćmi. Przyjaciółmi.
Nie odpowiedział uśmiechem.
"Przeklęty mężczyzna o kamiennej twarzy!"
Dlaczego oni w żaden sposób nie dadzą ci znać, o czym myślą?
Kiedy wróciła do stołu, Logain wciąż wpatrywał się w Aes Sedai. Dobry sobie wybrała Siuan moment na uciszanie go, właśnie teraz, gdy zaczął dawać oznaki życia. Musiała z tamtą porozmawiać.
- Logain - zaczęła cicho w nadziei, że żaden ze Straż­ników opartych o ściany nie słyszy. - Masz z nikim nie roz­mawiać, dopóki Mara nie powie ci, co zaplanowała. Pamiętaj, z nikim.
- Mara? - Ponuro wyszczerzył zęby. - Masz na my­śli Siuan Sanche? - A więc pamiętał to, co usłyszał w swym oszołomieniu. - Czy ktokolwiek tutaj sprawia wrażenie, jak­by chciał odezwać się do mnie?
Zmarszczył brwi i powrócił do swej obserwacji otoczenia.

Tematy

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.