Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Przeto pan nietelko sam ma być dobry, ale i podda-
ne ma przedziałać ze złych na dobre, jako ów sznur z wagą, co go murarze używają, który nie
jedno prosty jest w sobie, ale i tę ścianę prostą uczyni, do której go przystosują. Toż jest wiel-
ki znak dobroci pańskiej, kiedy poddani cnotliwie żywą, abowiem poczciwe życie pańskie to
samo jest, które kieruje, i na dobre nawodzi poddane, jako jedno najsroższe pisane prawo, i
nie może to być inaczej, jedno iż z obyczajów jego wszytcy poddani swe obyczaje formują;
ani to podobna rzecz Jest, żeby ten miał dobrze uczyć, kto sam nie umie, abo żeby ten miał
porządek czynić, kto sam nie rządny, albo w błocie kto leży, żeby miał drugiego wydźwignąć
s niego. A tak jeśli Książę, abo Król temu wszytkiemu będzie chciał uczynić dosyć, musi sie o
to pilnie starać, aby mógł i umiał, a potym, aby sam sie w sobie umiarkowawszy, zachował
przeciwko każdemu tak w prawnych, jako też i nie w prawnych rzeczach słuszność (iż tak
mam rzec), a z baczeniem przystojeństwo, czego trudno, aby sie wszytkiego s ksiąg, abo s
pisanego prawa nauczyć miał, ale musi to mieć w sercu swym, musi w nocy i we dnie o tym
myślić, jakoby poddani jego kwitnęli, a żaden s nich przezprawia nie uczuł. Owa przyrodzony
i nabyty rozum, ktemu cnota muszą go do wszytkiego wieść, i w nim ustawicznie mieszkać,
oddalając od niego ów zawrót, a niestworność w głowie, jaką czują ladzie niepowścięgliwi,
którzy, iż ich z jednej strony przyciska i dławi głupstwo a nieumiejętność, z drugiej zasię
strony frasunek a trapienie s tego, iż chcą woli a żądzy swej bezecnej czynić we wszytkim
dosyć, więc muszą mieć pomieszane a nadzwyczaj dziwne i przykre myśli w swym ciele, jako
kiedy owo kto śpi a straszliwe sny nań przychodzą. Otóż gdy do złej wolej więtsza jeszcze
możność przystąpi, tam dopiero więcej przybędzie frasunków; a to ktemu jeszcze iż kiedy pan
wszytko to może, co chce, tedy na ten czas trzeba sie obawiać, aby tego nie zachciał, co nie
przystoi. Przeto Bias dobrze mówił, iż urząd pokaże człowieka, bo jako beczka, póki w niej
nic nie masz, poty nie znać, by gdzie ciec miała, a skoro ją naleją, ali sie hnet s kilka stron
sączy, tak źli a skażeni ludzie rzadko sie czym nieprzystojnym popiszą, aż dopiero, kiedy na
urząd wnidą, a objedzą sie władzej, bo w ten czas już nie mają s to siły, aby tak wielki ciężar
wielmożności znieść na sobie mogli; przeto zapomniawszy sie odejdą od rozumu, i wnet po-
czną używać hardości, gniewu, łakomstwa, zuchwalstwa, i wszytkich inych obyczajów i nie-
cnot tyrańskich. A za tym staną sie nieprzyjacielmi cnotliwym ludziom, a łotry będą wywyż-
szać; ani tego ścirpią, aby miedzy poddanymi była przyjaźń, spółka, abo towarzystwo, ale
będą woleć widzieć miedzy nimi niesnaski, niechęci i nienawiści. Tu hnet najdą takie wyżły,
którzyby wszędy wyłowili, którzyby podsłuchiwali, którzyby nosili nowinki, którzyby siać
nieprzyjaźń miedzy ludźmi, spotwarzać, nakoniec i zabić, gdzieby tego potrzeba, umieli, a to
dla tego panowie czynią, aby poddani stracili serce i za swoim rozerwaniem a niestworą nie
byli panom potężni. Skąd potym wielkie szkody i upadki przychodzą na mizerne ludzie i
wielekroć srogie mordy, abo zasię ustawiczny strach na oneż same tyrany. Abowiem cnotliwi
królowie nie o sie sie sami boją, ale o te, którzy są pod ich mocą; a tyranowie tychże sie sa-
mych boją, którym roskazują. A przeto, im więcej ludzi pod nimi, im więcej państw, im sie
wyższej podniosła ich możność tym więtsza liczbę wnętrznych nieprzyjaciół mają, i barziej
127
sie dać o sie muszą. Co rozumiecie w. m. w jakim mógł bywać strachu on Clearch tyran, każ-
dy ten raz, kiedy wyszedł na rynek, abo na ucztę do kogo, abo na jakie miesce miedzy wielką
zgraję ludzi, gdyż (jako o nim piszą) aż w zamknionej skrzyni jako wąż w jamie legał? Abo i
on drugi Aristodemus na imię, który z własnego łoża uczynił był sobie turmę, bo w pałacu
swoim dał był na powietrzu zawiesić komoreczkę małą tak wysoko, gdzie aż po drabinie mu-
siał chodzić, a tam spólne z białągłową swoją miewał łoże, której matka w wieczór odejmo-
wała drabinę, a rano ją przystawiała. Nędzne to było takie panowanie, a jakiego bogobojnemu
panu namniej nie potrzeba, gdyż tego zdrowie za cnotliwemi jego sprawami milsze i droższe
zawdy u poddanych będzie, niż własne zdrowie ich samych.
A przeto dobry król straży ludzi zbrojnych, zamykania niezwyczajnego i inej pieczy
około ciała swego zaniecha, a wolny, swobodny, bespieczny żywot powiedzie, a ktemu tak
postanowiony, jakoby częścią był w rozmyślaniu rozumnym, co Łacinnicy contemplatią zo-
wą, częścią w sprawach a dzielności; i tyle obojga s tych patrzał, ile tego ku dobremu a po-
czciwemu poddanych swych będzie potrzeba.
Tu rzekł pan Lupa: Cożeś to zaś w. m., panie Wapowski, za contemplatią na króla wy-
rwał?

Tematy