X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Laura promieniała: “Chciałam dać wam prezent, który każe wam o mnie myśleć, nawet gdy mnie z wami nie ma.”
Po rozwodzie Laura spędzała u siostry wszystkie wolne chwile. Zajmowała się Brigitte niczym własną córką; pianino kupiła głównie po to, by jej siostrzenica nauczyła się grać. Ale Brigitte nie znosiła pianina. W obawie że Laura może poczuć się urażona, Agnes błagała córkę, by się poświęciła i okazała czarnym oraz białym klawiszom odrobinę uczucia. Brigitte broniła się: “To ja mam się uczyć grać dla jej przyjemności?” Toteż cała historia źle się skończyła i po kilku miesiącach pianino stało się wyłącznie przedmiotem ozdobnym czy raczej natrętnym; melancholijnym wspomnieniem o poronionym projekcie; wielkim białym (tak, pianino było białe) cielskiem, którego nikt nie chciał.
Prawdę mówiąc, Agnes nie lubiła ani pianina, ani zastawy stołowej, ani bujanego fotela. Nie żeby przedmioty te były niegustowne; miały one w sobie coś ekscentrycznego, co nie odpowiadało ani naturze Agnes, ani jej smakowi. Odczuła zatem nie tylko szczerą przyjemność, lecz wręcz egoistyczną ulgę, gdy pewnego dnia (pianina od sześciu lat nikt już nie dotknął) Laura, cała w skowronkach, oznajmiła jej, że zakochała się w Bernardzie, młodym przyjacielu Paula. Kobieta przeżywająca właśnie wielką miłość, myślała Agnes, będzie miała coś lepszego do roboty niż znoszenie siostrze prezentów i zajmowanie się kształceniem siostrzenicy.Starsza kobieta, młodszy mężczyzna
- To nadzwyczajna nowina - powiedział Paul, gdy Laura zwierzyła mu się ze swej miłości, i zaprosił obie siostry na kolację. A ponieważ miłość dwóch osób, które sam kochał, była dla niego wielką radością, zamówił dwie butelki najdroższego wina.
- Zwiążesz się z jednym z największych rodów we Francji - wyjaśnił Laurze. - Czy wiesz, kim jest ojciec Bernarda?
Laura powiedziała: - Oczywiście! Posłem! - Na co Paul: - Ty nic nie wiesz! Poseł Bertrand Bertrand jest synem posła Arthura Bertranda. Ten, bardzo dumny ze swego rodowego nazwiska, zapragnął, by jego syn jeszcze bardziej je rozsławił. Długo się wahał, jakie dać mu imię, i wpadł na genialny pomysł, by nazwać go Bertrandem. Podwojone w ten sposób nazwisko nikomu nie pozwoli na obojętność i nikt nie będzie mógł go zapomnieć! Wystarczy powiedzieć tylko Bertrand Bertrand, aby nazwisko rozbrzmiało jak owacja, jak wiwat: Bertrand! Bertrand! Bertrand! Bertrand! Bertrand! Bertrand!

Tematy

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.